Przedstawiam Wam fit wersję moich ulubionych batoników. Wreszcie można jeść je bez wyrzutów sumienia <3 Batoniki są bardzo kokosowe, trochę mniej słodsze niż oryginał, ale myślę, że ta wersja zadowoli każdego fana Bounty.
Składniki (około 8 batoników):
- 1/2 szklanki mleka kokosowego
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 5 łyżek erytrolu (lub inna substancja słodząca, przy czym ilość trzeba ustalać indywidualnie, w zależności od słodkości wybranego słodzika)
- 2-3 łyżki mąki kokosowej
- około 60 g gorzkiej czekolady (używałam 70%-owej, czekolady o wyższej zawartości kakao są zbyt gorzkie)
- 2-4 łyżki mleka roślinnego lub zwierzęcego
Przygotowanie:
- Mleko kokosowe, wiórki i olej kokosowy umieścić w rondelku i zagotować.
- Po zagotowaniu, zdjąć z ognia, dodać erytrol i dokładnie wymieszać, a następnie odstawić na godzinę (im dłużej tym lepiej – wiórki w tym czasie będą wchłaniały mleko ze słodzikiem, dzięki czemu batoniki będą bardziej “soczyste”).
- Gdy wiórki namiękną należy dodać do nich mąkę kokosową i dokładnie wymieszać. Mąki dodać tyle, aby masa nie stała się zbyt sucha i krucha, bo wtedy będzie trudno uformować z niej batoniki.
- Z masy formować małe batoniki, ułożyć je na naczyniu, a następnie umieścić w lodówce na około godzinę.
- Czekoladę pokruszyć i roztopić w kąpieli wodnej. Jeśli za bardzo zgęstnieje należy dodać do niej trochę mleka, aby ją rozrzedzić. Czekolada musi mieć gęstość, która nie pozwoli spływać jej z batoników, ale jednocześnie nie może być za gęsta, bo utrudni to obtaczanie batoników w polewie.
Batoniki wyjąć z lodówki, każdy osobno wkładać do miseczki z polewą i dokładnie obtaczać je w czekoladzie, odkładać na płaskie naczynie, tak aby nie dotykały siebie nawzajem. Ustroić je według uznania, a następnie umieścić w lodówce, na minimum godzinę, tak aby czekolada stężała. Batoniki Bounty najlepiej smakują dzień po przygotowaniu.